
Polonista w GATEAU. Wywiad z Panią Małgosią.
– Jak zaczęła się Pani przygoda z GATEAU?
Do Zespołu dołączyłam w 2018, kiedy po pierwszym roku studiów szukałam pracy.
Z racji tego, że uczę się w trybie dziennym, zależało mi, żeby jak najlepiej wykorzystać wolny czas i znaleźć jakieś zajęcie na okres wakacyjny. Jak się okazało, życie szybko zweryfikowało moje plany. O ogłoszeniu dowiedziałam się od przyjaciółki i niewiele się zastanawiając postanowiłam złożyć swoje CV. Piętnaście minut po wyjściu z beziarni dostałam telefon od kierowniczki, że jeśli chcę, to jutro mogę przyjść na dzień próbny. Tak mi się spodobało, że zamiast na dwa miesiące, zostałam na dwa lata.
– Jest Pani w specyficznej sytuacji studiując i pracując jednocześnie. Jak udaje się pogodzić te “dwa światy”?
Sama na początku nie byłam pewna czy dam radę połączyć naukę z regularną pracą, szczególnie, że studiuję w Krakowie, więc jestem w ciągłych rozjazdach. Jednak, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że nie jest to wcale takie straszne jak mogłoby się wydawać. Ponadto, studiując polonistykę dużo czasu spędzam sam na sam z książką, tak więc praca w weekendy stała się całkiem miłą odmianą dla niezliczonych godzin spędzanych w wydziałowej czytelni.
– Jeżeli to możliwe, bardzo prosimy, niech opowie nam Pani o temacie swojej Pracy Licencjackiej, która jest już zapewne na ukończeniu.
Tak się składa, że kilka dni temu skończyłam pisać swój licencjat i aktualnie jestem na etapie poprawiania go. W swojej pracy zajmuję się analizą powieści Zadie Smith Białe Zęby i V.S. Naipaula Zakręt rzeki, których bohaterzy na różny sposób związani są z problemem migracji. Porównując te dwie historie, staram się pokazać z jakimi przeciwnościami muszą zmagać się osoby pozbawione swojej kulturowej tożsamości i jak wielką bolączką jest dzisiaj społeczna nietolerancja. Celem mojej pracy jest pokazanie, że „inność” zaczyna się tam, gdzie kończy się nasze rozumowanie. Dlatego uważam, że literatura jest nie tylko piękna, ale również bardzo potrzebna, ponieważ uczy wrażliwości na te problemy, o których istnieniu nie mieliśmy wcześniej pojęcia.
– Prawdopodobnie niedługo rozstanie się Pani z nami i rozpocznie życie zawodowe zgodne z wykształceniem. Czy doświadczenie zdobyte podczas pracy w GATEAU przyda się jakkolwiek? Może nauczyła się Pani czegoś specyficznego?
Zdecydowanie! Posada w Gateau nauczyła mnie przede wszystkim odpowiedzialności, bo mimo tego, że od szkoły średniej, pracowałam w każde wakacje, to zawsze była to kwestia kilku tygodni lub miesięcy. Sprawa wygląda zupełnie inaczej, gdy ma się stałą posadę i pracuje się ciągle w takim samym składzie. Kiedy więc pojawiały się jakieś problemy, to należało się z nimi jak najszybciej uporać, a w ewentualnych konfliktach iść na kompromisy. Na szczęście nie miałam wielu takich sytuacji, bo pracuję ze wspaniałymi dziewczynami, z którymi udało nam się stworzyć bardzo zgrany Zespół, nie tylko w pracy, ale również poza nią.
– Na koniec tradycyjne dla naszego bloga pytanie: Gdyby miała Pani natychmiastową i nieograniczoną moc zmieniania świata – co zrobiłaby Pani w pierwszej kolejności?
Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią na to pytanie, bo jestem raczej realistką i tego typu rozmyślanie nigdy nie było moją mocną stroną. Jeżeli jednak już muszę na coś wskazać, to chciałam żeby każdy z nas, bez wyjątku, zaczął kierować się w swoim życiu empatią. Myślę, że ta niewielka zmiana, może przynieść spektakularne rezultaty.